Moje poprzednie wrażenia na temat urządzeń Advken były dosyć mocno mieszane. Czy tak samo będzie z nowym Potento X Pod? Sprawdźmy temat.
Jakiś czas temu w moje ręce wpadł Potento POD i jego odbiór był dosyć pozytywny. Szczególnie porównując go do Wanderlust Lite tej samej firmy, który wypadł kiepsko. Advken Potento X na pierwszy rzut oka wydaje się ciekawym zbalansowaniem między rozmiarami, a rzeczywistymi możliwościami urządzenia:
Specyfikacja:
Uwagę zdecydowanie przyciąga dosyć duża pojemność baterii jak na tak małe urządzenie, po dodaniu do tego portu USB-C tworzy nam się całkiem ciekawy duet. Pozwoli to na komfort używania Potento X z możliwością szybkiego naładowania urządzenia.
Kolejnym dodatkiem działającym na plus urządzenia jest znana z poprzedniego modelu kontrola napięcia podawanego na grzałkę. Zakres 3.2V – 4.2V pozwala na całkiem spory zakres dostosowywania mocy e-papierosa.
Regulacja przepływu standardem? Niestety nie jest to prawda, szczególnie w segmencie urządzeń typu POD. Na szczęście znajdziemy taką możliwość w Advken Potento X co jest bardzo dużym plusem tego urządzenia.
Zespoły grzewcze oparte na siatce mesh pozwolą wydobyć trochę słodkości z liquidów, a w poprzedniku spisywały się zaskakująco dobrze. Mam nadzieję, że poprawili delikatny problem z transportem liquidu do bawełny.
Warianty kolorystyczne oferowane przez Advken w tym urządzeniu nie są jakoś szczególnie wyróżniające. Producent stawia raczej na stonowane barwy, które powinny zachęcić użytkowników nie szukających wymyślnych rozwiązań tylko bardziej stawiających na dyskretność użytku.
Zawartość pudełka: