Zatrzęsienie od liczby PODów dostępnych na rynku nie zniechęciło mnie do testowania poszczególnych produktów. Dzisiaj na tapet weźmiemy Advken Potento POD. Czy warto wprowadzić go do sprzedaży w Polsce?
Specyfikacja:
Pierwsze wrażenie nie jest zbyt optymistyczne. Advken Potento wygląda jak wycięty z bloczka plastiku, standardowy model tego typu e-papierosa. Od producenta otrzymałem dwie wersje kolorystyczne: niebieską oraz czerwoną. Bardziej kupiła mnie pierwsza opcja więc niej przyjrzę się w tym materiale.
Zespół grzewczy (w postaci całego kartridża) oferowany przez producenta ma oporność 1.2 ohm i siatkę mesh. Liquidy, których używałem przez cały ten czas musiały mieć powyżej 12 mg/ml nikotyny żebym mógł poczuć moc. Te niepozorne grzałki okazały się zupełnie zaskakujące w kwestii oddania smaku. Aromat wapowanego płynu jest świetnie wyczuwalny, delikatny i nieinwazyjny. Świetnie sprawdza się w warunkach codziennego. Przez cały okres testu nie zdążyłem zużyć do końca jednego kartridża, co dobrze świadczy o jego wytrzymałości.
Uzupełnianie liquidu odbywa się poprzez uchylenie uszczelki znajdującej się na boku zbiornika. W tym przypadku napotkałem na pierwszy problem. Kilkukrotnie pęcherzyk powietrza gromadzący się w środku nie pozwalał na uzupełnienie. Wypychał nalewany płyn przez co miałem tłuste dłonie.
Na boku urządzenia znajduję się pokrętło do regulacji podawanego woltażu. Producent deklaruje regulacje od poziomu 4,2V do 3,2V. I zdecydowanie jest to wyczuwalne nawet na mocno rozładowanej baterii.
Ostatnią rzeczą wartą odnotowania jest port USB typu C, który pozwala na ekspresowe naładowanie urządzenia. Sprawdza się bardzo fajnie, POD ładuje się do 100% w niespełna godzinę.
Podsumowując jestem bardzo zadowolony z używania Advken Potento POD. Świetnie odnalazł swoje miejsce w zaciszu domowym jako delikatnie chmurzący, podręczny e-papieros.
Więcej informacji na temat tego modelu znajdziecie na stronie producenta.