Marka XTAR znana jest zdecydowanie ze swoich ładowarek. Znane też są na naszym polskim rynku. Zdecydowanie wiedzą co robią i jakości na pewno im nie odejmiemy. Seria PB2 oferuje ładowanie akumulatorów jak i posiada funkcję powerbanka co potrafi być przydatnym bajerem. Do owej serii doszedł nowy model czyli PB2S które w skrócie pokazuje nam więcej i o tym niżej 😉
XTAR PB2S pozwala na ładowanie dwóch akumulatorów 18650, 20700 i 21700 co jest ogromnym plusem. Maksymalny prąd ładowania wynosi 2A na dwóch kanałach i dodatkowo możemy również ustawić 1A. Nie zabrakło oczywiście wszystkich zabezpieczeń odpowiedzialnych np. za brak możliwości przeładowania akumulatorów. Dodatkowo producent twierdzi, że PB2S oferuje ratowanie baterii rozładowanych aż do 0V i trzeba przyznać, że jest to naprawdę przydatna funkcja dla użytkowników modów mechanicznych 😀
Wyświetlacz wzbogacony względem starszej wersji. Poziom naładowania akumulatorów podawany jest w procentach (%) czyli bez zmian. Znalazły się dodatkowo dwie sekcje na wyświetlaczu odpowiadające za informowanie o prądzie ładowania oraz napięciu akumulatorów. Dzięki zamontowanemu przyciskowi możemy podejrzeć informacje na temat każdego z akumulatorów.
Bryłka jest naprawdę gustowna. Jest o niewielkich rozmiarach wynoszących zaledwie 125*58*28 mm. Spora część PB2S została pokryta gumową warstwą dzięki czemu mamy pewniejszy chwyt i gładką powierzchnię. Znalazła się również informacja o odporności na ogień ze względu na użyty materiał. By móc załączyć akumulatory musimy zdjąć frontowy panel który trzyma się dzięki dwóm magnesom. Na szczęście pojawił się port USB-C (jest!) oraz USB-A (dzięki któremu ładujemy baterie). Oba porty pozwalają na ładowanie typu Fast Charging. Producent dodatkowo twierdzi, że możemy ładować nawet 2 urządzenia używając każdego wejścia. Znalazły się aż 4 kolorystyki ładowarki widoczne na zdjęciu poniżej.
Cena jaką nam przyjdzie zapłacić waha się od 70 do 85 zł. Nie jest to naprawdę dużo jak za dobrą ładowarkę z przydatnymi funkcjami. XTAR PB2S można zaliczyć do urządzenia które zawsze się przyda gdy jest pod ręką. A jak wam się podoba? 😀
Mam i sobie chwale. Ładowanie tą ładowarką ogniw 18650 jest niezwykle proste i bezpieczne. Bez najmniejszego problemu możemy zostawić w niej akumulatory nawet na całą noc. Funkcja powerbanka działa bardzo dobrze choć siła docisku przyłącz do biegunów nie jest na tyle solidna by nożna było z nim się przemieszczać podczas ładowania innego urządzenia.
Jeśli chodzi o ładowanie ogniw rozładowanych do 0V to nie jest do końca tak jak opisał autor czy podaje ulotka producenta. Owszem ogniwa poniżej 3V startują wszystkie, od 2V-1V trzeba już kombinować – najlepiej podbijać je na jednym banku. Te które nie wykazują żadnego napięcia jeśli w przeciągu 3-5min nie wystartują lepiej pobudzać sprawnym ogniwem równolegle. Jeśli to nie pomoże to szkoda zachodu.