Z wielkim utęsknieniem wyczekuje jakiejś ciekawej rewolucji w branży vape. Niestety od jakiegoś czasu producenci prześcigają się w reanimowaniu zapomnianych jakiś czas temu pomysłów. Czy Innokin Endura T22 PRO wpisuje się w ten trend? Przekonajmy się.
Zacznijmy od specyfikacji:
– Pojemność atomizera: 2ml
– Grzałki: T18E Coil 1.7Ω, 11.5-13.5W
– Materiał grzałki: KA1
– Kompatybilność grzałek: T18E/M18
– Bateria: 3000mAh
– Zakres regulacji mocy: 9.5W, 11W, 12.5W, 13.5W
– Obsługiwana oporność: 0.6Ω-3.5Ω
– Materiał budowy: Stop aluminium i stop cynku
– Ładowanie: USB-C
Pierwszą rzeczą, która wyraźnie rzuca się w oczy jest oczywiście pojemność baterii.
3000mAh przy wysokooporowych zespołach grzewczych pozwoli na bardzo długi czas pracy. Dorzucając do tego szybkie ładowanie za pomocą portu USB-C otrzymujemy produkt, który zdecydowanie wpiszę się w wymagania rzadkiego ładowania.
W kwestii regulacji mocy Innokin cofa się kilka lat wstecz. Zaimplementowany został system czterech trybów o różnym natężeniu: 9.5W, 11W, 12.5W, 13.5W. Ciekawe rozwiązanie dla kogoś kto nie lubi spędzać dużo czasu na dostosowywaniu mocy do danej grzałki.
Pojemność atomizera w postaci 2ml wpisuje się w przepisy obowiązujące na terenie Unii Europejskiej co zapewne pozwoli na nowo odkryć tą zapomnianą nieco firmę budującą swoją pozycję na innych rynkach niż Polska. Dodatkowo otrzymujemy możliwość napełniania zbiornika przez odsuwany otwór na górze (tzw. topfill) co na pewno jest zdecydowanym plusem.
Na koniec pozostawiłem kwestie wizualne. Producent oferuje ten model w sześciu stonowanych wariantach kolorystycznych:
– Matte Black
– Steel Grey
– Ruby Red
– Royal Blue
– Rose Gold
– Brushed Silver
