Jeżeli myśleliście, że to GeekVape przoduje w odgrzewaniu kotletów, to teraz mamy kolejną opcje na podium. Eleaf postanowił odgrzać iJusta 3 ! Co takiego ma nowy „król”? Wciśnięty na siłę wręcz atomizer stworzony z GTL Pod Tank. Czyli tak jak VOOPOO pcha w najlepsze wszędzie kardridż PnP, Eleaf postanowił wziąć z tego przykład.
Nie ukrywam, że bardzo chciałem zrobić klasyczną „specyfikacje” ale w tym wypadku po prostu się nie da. Zatem przechodzimy na nowszą formę!
To w pełni nowatorskie urządzenie jest prawie tej samej wielkości co przy oryginalnej jego wersji. Zatem jeżeli liczyliście na zminiaturyzowanie, to przepraszam, że Was rozczarowałem.
Kolorystyki natomiast są aż 2 bo srebrna i gunmetal. Co prawda nie liczyłem na pełną gamę, ale proszę… chociaż ze 4 by nie zaszkodziło. Przynajmniej kolor jest „dopasowany” z podstawą atomizera, co często nie wychodziło tak dobrze w podstawowej wersji.
W budowie nie zaskoczy Nas totalnie nic. Mamy standardową baterie iJusta, jako atomizer służy baza POD Tanka, magnetyczny tank 2ml/4.5ml i wkładana jak kapsułka grzałka. Mam nadzieję, że w tym wypadku nie będzie aż takich wycieków.
3000mAh spokojnie dostarczy energie na cały dzień użytkowania. Jak podaje producent, maksymalną mocą jaką można z niego wykrzesać jest 80W. Niestety ale grzałki zaprojektowane są na max 30w. Oczywiście, moc podawana przez zasilanie bazuje czysto na oporności grzałki. Nie mógłbym zostawić tego tak sobie, ponieważ szybka kalkulacja wykazuję, że przy pełnym naładowaniu baterii moc podawana na grzałkę 0.4 będzie wynosiła aż 44W. Nie wiem czy jest to celowy zabieg, czy pomyłka producenta, ale 15W więcej znacząco skróci żywotność tej grzałki. Minimalna moc jaką natomiast poda to zasilanie to 27W. Zatem przez większość czasu użytkowania, moc będzie zbyt wysoka dla oryginalnej grzałki. Praktycznie z każdą oryginalną grzałką będzie adekwatny efekt.
Przycisk będzie mienić się kolorami w zależności od poziomu naładowania. Odnośnie ładowania, czy jak na nowy sprzęt przystało liczyć możemy na USB Typu C? Oczywiście, że nie. Kolejny strzał w kolano. Wypuszczenie odświeżonej wersji jest dobre, ale tylko wtedy gdy poprawia się błędy poprzedniej.
Zastosowanie GTL Tank’a do tego sprzętu to w sumie całkiem sprytny zabieg. Popieram tą zmianę i nie ukrywam, że może się to przyjąć. Tylko i tutaj jest haczyk. Producent na siłę wciska do wersji TPD opcję MTL. Więc jeżeli chcielibyście używać z „mocniejszą” grzałką 0.4, to szykujcie się da dodatkowe koszta.
Od samego zestawu także nie ma co za dużo wymagać. Dostajecie urządzenie, dwie grzałki typu MTL (0.8, 1.2), instrukcję i kabel USB. Zestaw dość biedny, liczyłem chociaż na zapasową uszczelkę która zamyka miejsce nalewania liquidu.
Cena
To czysta kwintesencja całego tego artykułu. 37.90€ co w przeliczeniu na złotówki daje około 170zł. Jak za tak budżetowe rozwiązanie jest to okropnie wysoka cena ze strony producenta. Czy jest to coś co uznaje za potrzebne w swojej kolekcji? Totalnie nie. Czy przyjmie się na rynku? Tego już całkowicie nie potrafię powiedzieć.