Blaze Solo RTA, czyli lubiany parownik w wersji nie na podwójną a pojedynczą grzałkę. Z duala byłem bardzo zadowolony, więc dziś sprawdzę dla was singla. Czy to kolejny sukces znanego recenzenta ?
Baza
Konstrukcja bazy w Blaze Solo RTA sprawia, że powietrze dociera do grzałki bokiem po obu stronach, oraz pod kątem z dołu. Miejsca na grzałki jest sporo, więc można poszaleć. Wrzuciłem tutaj 4 rdzeniowego aliena o średnicy 3.0 mm, a parownik radzi sobie z nim bez problemu. Jeśli ktoś zechce, może pokusić się o większą grzałkę byle nie mniejszą, jednak uważam, że powyższa opcja jest wystarczająca.
Wrażenia
Pierwszą zauważalną rzeczą jest dobra jakość wykonania. Nie jest to absolutne dzieło sztuki, ale również nie ma się do czego przyczepić. Poprawne zamontowanie grzałki nie zajmuje wiele czasu, a jedyną uwagę trzeba zwrócić na długość bawełny. Należy zostawić ją zdecydowanie dłuższą niż w innych parownikach RTA. Nie zauważyłem problemów z transportem nawet przy gęstym płynie w proporcjach 75/25.
Najważniejszą kwestią jest jednak oddanie smaku i tu ponownie jest dobrze, a nawet bardzo. Blaze Solo RTA stoi według mnie na tym samym poziomie co znane z wcześniejszych lat topowe singlowce. Pierwszy na testy poszedł Dżem jeżynowy z masłem, w którym wszystkie nuty da się bezproblemowo odnaleźć.
Opakowanie
Parownik przychodzi w zestawie ze szkiełkiem bąbelkowym, narzędziem do przycinania nóżek, częściami zapasowymi oraz grzałkami i sznurówką bawełny. Mamy więc pełen komplet, co zawsze jest miłym akcentem.
Podsumowanie
Blaze Solo RTA to zdecydowanie jeden z najfajniejszych parowników, jakimi się posługiwałem. Prosta budowa, dzięki przyjemnej bazie oraz fajna jakość wykonania zwieńczona świetnym oddaniem smaku. Jeśli lubisz górny przepływ powietrza, a twoja kolekcja parowników na jedną grzałkę się powiększa, to dodaj nowego Blaze to swojej listy zakupowej.
Kwestie czysto techniczne znajdziecie w tym wpisie.
Dajcie znać czy macie już swojego Blaze Solo RTA, oraz jakie macie zdanie na jego temat.