Wielu z nas podczas korzystania z e-papierosów interesowało się zamówieniami urządzeń bezpośrednio z Chin. Jednym z portali, które oferowały taką możliwość był Gearbest. Niestety od wielu miesięcy na ich social mediach jest cisza, a strona od kilku dni jest nieaktywna.
Szeroki dostęp do internetu otworzył ogrom możliwości w temacie zakupów online. Każdy z nas zna co najmniej jedną osobę, która regularnie dokonuje zakupów np. na Alliexpress. Gearbest o którym mowa skupiał się jedynie na urządzeniach elektronicznych czym zainteresował środowisko waperów.
Sam kilkukrotnie dokonałem tam zakupów, mody niedostępne w regularnej sprzedaży na polskim rynku zasiliły moją chęć sprawdzania nowości, a przesyłki w ciągu niespełna miesiąca znajdowały się w moich rękach. Niższa cena w porównaniu do rodzimych dystrybutorów też była elementem, który zdecydowanie zachęcał do zakupów na tym portalu.
Firma działała od 7 lat w ponad 20 krajach i zatrudniała w latach 2017-2018 aż 3 tysiące pracowników. Za to na początku obecnego roku już tylko 500, a według najnowszych informacji wszystkie te osoby zostały już zwolnione. Jednym z czynników wpływających na upadek tego giganta mogą być problemy jego partnera, czyli Shenzhen Globalegrow, którego sprawa trafiła do sądu w związku z bankructwem.
Według artykułu na portalu CNX Software, Shenzhen Globalegrow (firma/matka Gearbesta) przez kilka ostatnich lat odnotowywał wyłącznie straty i jest już na drodze do ogłoszenia bankructwa.
W ostatnim czasie coraz częściej słyszymy o bankructwach dużych chińskich korporacji. Bardzo dobrze to widać na przykładzie CSL (najwyższa klasa rozgrywkowa piłki nożnej w Chinach). Najbardziej utytułowane kluby, które jeszcze kilka lat temu płaciły kolosalne pieniądze podstarzałym gwiazdom ściąganym z lig europejskich bankrutują i kończą działalność, a chiński związek piłki nożnej chce wprowadzić limit płac żeby uniknąć podobnych sytuacji w przyszłości.