Smok przedstawia nowego sticka G15. Tym razem propozycja czysto dla fanów MTL, a także tych którzy dopiero zaczynają swoją przygode. Jest to tez opcja, w której powodzenie wierzę osobiście. Jak zazwyczaj jestem sceptycznie nastawiony do nowych produktów, tak tutaj, myślę, że to ma sens.
Kolorystyka
7 klasycznych kolorów do wyboru: czarny, srebrny, szary, srebrno-czerwony, srebrno-niebieski, niebiesko-fioletowy, tęczowy. Szata dobrze znana z takich modeli jak Nfix lub Nord 4. Osobiście uderzałbym w niebiesko-fioletowy, jeżeli jest tak wykonany jak w Nfix’ie to będzie to świetna opcja.
Budowa
Tak samo jak obsługa, budowa jest równie banalna. W zestawie otrzymujemy podstawowy korpus urządzenia, wyposażony w port USB Typu C oraz diode LED. Kardridż ma wymienny ustnik i wbudowaną grzałkę.
Bateria
700 mAh to nie jest największa na świecie bateria, ale nie zmienia faktu, że jest to wystarczająca pojemność do całodziennego użytkowania. Biorąc pod uwagę, że oryginalny kardridż to 0.8 MTL, nie powinno być problemu z niedoborem. To czego tutaj brakuje to szybkiego ładowania. Natężenie dochodzące do urządzenia podczas ładowania to maksymalnie 0.42A, daje to wynik naładowania do pełna w mniej niż 2h.
Kardridż
2ml pojemności jest w każdej wersji, nie ważne czy EU czy światowej. Dla ułatwienia kardridż jest pół-przezroczysty, a ustnik jest bardzo cienki.
Niestety zalewanie pozostało takie same jak w innych. Standardowa licha zawleczka z silikonu po boku, szkoda. Chociaż biorąc po uwagę, że wymienna jest całość, a nie tylko grzałka, to nie ma większego znaczenia.
Dioda LED
Jedyny wskaźnik w całym urządzeniu to jedna dioda LED. Na szczęście pokaże ona komunikaty takie jak: stan baterii, postęp ładowania, błąd grzałki, błąd baterii. Czego chcieć więcej?
Cena
Tutaj jest najlepsza rzecz. Cena urządzenia to zaledwie 16$. Nie ma lepszego konkurenta w tej cenie, na pewno sam się skuszę na zakup.