Smok G-Priv 3 – dotykalski wersja 3

0
10270

Od jakiegoś czasu rynek zdominowany jest przez tzw. podo-mody. Na rynku wciąż pojawiają się nowe egzemplarze, a firmy coraz mniej skupiają się na większych urządzeniach. Na szczęście propagator całej podo-modowej gorączki – Smok, która to firma pierwsza wypuściła na rynek swojego RPM40 a potem np RPM80 czy RPM80 Pro (nasza recenzja tutaj) wypuszcza urządzenia, które zadowolą konsumenta lubiącego większy sprzęt i na większej bajerce 🙂

Przedstawiamy Wam Smok G-Priv 3. Jest to trzecia, a w zasadzie czwarta edycja, bo jest jeszcze G-Priv Baby, lubianego przez użytkowników boxa opartego o ogromnych rozmiarów dotykowy wyświetlacz.

Wizualnie sprzęt nie zmienił się praktycznie wcale od czasu pierwszej edycji. Bryła pozostała ta sama, tak jak rozkład przycisków, nadal mamy duży przycisk fire a nad nim mniejszy, odpowiedzialny za blokowanie/wybudzanie urządzenia. Zmianom uległ tył urządzenia, teraz jest to panel pokryty szkłem i resinowym wzorkiem, w moim przypadku agresywny fiolet, z dużym napisem G-Priv wzdłuż boxa. Tylny panel stylistycznie bardzo przypomina to co widzieliśmy w Fetch i Fetch Pro.

Znaczące zmiany nastąpiły w kwestii chipu i wyglądu menu. Sercem boxa jest chip od Smoka – IQ-G, który jest w stanie wygenerować 230 W mocy z dwóch ogniw 18650. Menu jest zdecydowanie bardziej czytelne, litery i cyfry są teraz większe i bardziej wyraźne. Wyświetlacz bardzo zyskał na jakości, kolory są mega intensywne. Średnica ekranu to nadal 2.4 cala.  Dostępność do funkcji menu bardzo prosta i intuicyjna. Wszystko mamy na wierzchu klikając w lewy górny róg ekranu. Dostępne tryby to standardowe VW, TC oraz DIY. Po 10 sekundach bezczynności w menu, box automatycznie wychodzi do głównego panelu.  Licznik buchów skalibrowany cztero cyfrowo, więc zresetuje się po 9999 zaciągnięciach. Wchodząc w sekcje MY Mode mamy do wyboru cztery puste pola, w których możemy zapisać swoje własne ustawienia jak moc, preheat, nazwę swojego płynu czy moc nikotyny. Po ustawieniu tych danych i zapisaniu ich, wyświetlacz pokazuje nam nazwę płynu, jego moc i ustawione przez nas waty. Bardzo fajny bajer moim zdaniem 🙂 Z ciekawostek, podobnie jak w porzednim boxie od Smoka – Morph, urządzenie możemy zablokować poprzez kod pin.

Przejdźmy do atomizera. W tej wersji jest to TFV16 Lite czyli mocno odchudzone TFV16. Jest to nadal stary, dobry generator gigantycznych chmur z ta różnicą, że do trzech rodzajów grzałek do TFV16 doszła nam czwarta, wyprodukowana z użyciem technologii NexMesh firmy OFRF. Jest to chyba pierwszy przypadek, kiedy Smok korzysta z czyjejś technologii. W zasadzie jest to drugi przypadek, bo Smok współpracował z OFRF przy okazji produkcji grzałek RGC do RPM80 i RPM80 Pro. Nowa grzałka bardzo dobrze oddaje smak jak na grzałki sub-ohmowe i zawiera w sobie pojedynczy zwój siatki mesh, uformowany w kształcie stożka.

Jej oporność to 0.2 ohm. Parownik został poprawnie wykonany, nie zarejestrowałem żadnych drastycznych wycieków, ot zwykła kondensacja jak w większości sub-ohmów. Pojemność to 5 ml, ale podejrzewam, że w europejskiej wersji będzie to 2 ml.

Podsumowując, G-Priv 3 jest naszpikowany nowinkami technicznymi i elektroniką, dość mocno zaawansowaną. Jeśli lubicie takie bajery, to boxik jest w sam raz dla Was. Jeśli chodzi o TFV16 Lite cóż mogę rzec, chmurzy jak szatan, smaczy całkiem spoko, jest git.

Recenzja Smok G-Priv 3 powstała we współpracy z firmą Sourcemore

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here