Rynek jednorazówek jest niczym kurs bitcoina, raz popularny, raz zapomniany. Ale firma Vozol, specjalizująca się czysto w e papierosach jednorazowych, poszła o krok za daleko tworząc Meshstick MAX.
10 smaków do wyboru, to całkiem normalna rzecz w jednorazówkach, dlatego od tego zaczynamy. Game smaków oczywiście dominują owoce lub owoce z chłodzikiem. Nic nadzwyczajnego tutaj nie znajdziemy.
Mamy także przezroczysty kardridż, z systemem zabezpieczającym przed wyciekiem jeszcze zanim zaczniemy użytkować. Należy nacisnąć ustnik i poczekać ok 3min zanim nasączy się grzałka.
Regulowany airflow? W jednorazówce? Okeeej, ale już robi się zbyt przekombinowane. Mamy do wyboru MTL a także RDL, wystarczy przesunąć w dowolną ze stron.
Meshowa grzałka została wkomponowana w urządzenie, to bardzo przyjemna opcja, więc można spodziewać się bardzo bogatych odczuć.
I dochodzimy do kresu normalności. Własnie tutaj zaczyna się pogrzebanie całej ideii jednorazówek. Mają być proste, bez totalnie niczego, zwyczajnie zakup i działa aż padnie. Natomiast producent stwierdził, że potrzebna jest rewolucja i tona plastiku marnowana wbrew ekologii. Od spodu umieszczono USB Typu C by móc… naładować jednorazowe urządzenie. Tak, dobrze widzicie, ładowanie jednorazówki, nawet dioda led jest umieszczona by pokazywała stan baterii i ładowania. W założeniu producenta, ma to pozwolić wykorzystać do ostaniej kropli całe 8ml jakie zostało umieszczone.
Specyfikacja urządzenia, jest jeszcze dziwniejsza. Mamy 8ml płynu w urządzeniu, ma to wystarczyć na około 3000 zaciągnięć. Ilość nikotyny to 50mg/1ml, czyli ogromna dawka. Pojemność baterii za to to marne 500 mAh.
Podsumowując, uważam, że to jedno wielkie marnowanie plastiku, ogniw i możliwości produkcyjnych. Może znajdą się osoby które zakupią tą „jednorazówke”, ale zdecydowanie nie będzie ich dużo. Vozol poszedł o krok za daleko tworząc to urządzenie, o cenie około 16$. Za tą cene spokojnie można kupić niższej klasy poda który nie będzie do wyrzucenia po 10 dniach użytkowania.