Wielu fanów systemów All In One na pewno kojarzy jeden z największych hitów dotMod, czyli dotAio. Design znany m.in. z Billet Boxa spotkał się z niesamowicie pozytywnym odbiorem. Niestety e-papieros ma dosyć wysoką cenę, przez co bywa niedostępny dla mniej zamożnych użytkowników. Tę lukę zamierza wypełnić Rincoe ze swoim modelem Manto Aio. Czy jest wart uwagi? Przekonajmy się.
Wzrok zdecydowanie przyciąga ciekawy pomysł na front obudowy Manto. Motyw zapożyczony z mangi/japońskich mitów (pierwsze moje skojarzenie) jest czymś zaskakującym.
E-papieros zasilany jest pojedynczym akumulatorem 18650, co jest, przynajmniej w moich odczuciach, zdecydowanym plusem. Możliwość szybkiej wymiany rozładowanego akumulatora na pełny zawsze była dla mnie dosyć istotna.
Producent daje nam do wyboru trzy wersje kolorystyczne. Dwie posiadają wspomniany już wyżej kolorowy motyw, a trzecia, klasyczna, dostępna jest z panelem w motywie karbonu.
Rincoe daje nam możliwość używania e-papierosa w systemie zaciągania się usta-płuca. Na pewno jest to kolejny plus, szczególnie że po modzie na ogromne chmury zaciąganie MTL wraca do łask waperów i staje się coraz bardziej popularne.
Mamy do wyboru dwa zespoły grzewcze o zbliżonych parametrach użytku oraz, co ciekawę, bazę RBA. Dodanie możliwości kręcenia własnych grzałek (dotShell z dotAio ( ͡° ͜ʖ ͡°)) zwiększa zakres możliwości Manto.
Jestem mega zadowolony, że wymiana portu ładowania w e-papierosach staje się standardem. Manto AIO to kolejny model, w którym producent poszedł w USB-C zamiast klasycznego micoUSB.
Na sam koniec zostawiłem dla was specyfikację w ramach lekkiego podsumowania. Czy Rincoe Manto AIO 80W sprawdzi się na polskim rynku? Miejmy nadzieję, możliwe, że sam przymierzę się do kupna.
Produkty Rincoe znajdziecie pod tym linkiem:
https://www.rincoe.com/.