Powrót podów na rynek e-papierosów był ciekawym zjawiskiem. Niemniej producenci chyba trochę się w tym wszystkim pogubili. Od kilku miesięcy jesteśmy dosłownie zalewani różnymi modelami, które, lekko mówiąc, nie są zbyt innowacyjne. Czy taki sam jest Endura M18? Sprawdźmy.
Na początek specyfikacja:
Rozmiar urządzenia | 86.5*30.2*17mm |
Pojemność zbiornika | 2ml/4ml |
Grzałka | 1.6Ω BVC Coil |
Pojemność baterii | 700 mAh |
Zakres regulacji mocy | 10W-13.5W |
Ładowanie: | 0.8A/USB-C |
Innokin nie oferuje nic co wywołało by u mnie jakiś efekt WOW. Ot dostajemy PODa w standardowym rozmiarze z grzałkami o wysokiej oporności.
W tabelce powyżej producent rozpisał kompatybilność zespołów grzewczych M18 w stosunku do innych modeli. Na pewno jest to rzecz na plus w porównaniu np. do Smoka, który średnio co dwa nowe PODy wymyśla nową, zewnętrzną budowę grzałek jednocześnie nie zmieniając nic w środku.
Regulacja powietrza poprzez obrócenie zbiornika i brak implementacji dodatkowego pokrętła w tym zakresie jest fajnym rozwiązaniem. Nie ma możliwości samoregulacji w kieszeni i na pewno wygodniej jest go nosić w kieszeni niż np. Argusa PRO czy Draga S.
Regulacja mocy o której wspomniałem wyżej odbywa się za pomocą przycisku (trzyklik). Producent dał nam do dyspozycji dwa tryby:
– Smooth (10W)
– Activate (13.5W)
Na koniec jak zwykle pozostawiłem warianty kolorystyczne. Nie mamy tu żadnych resinowych czy stabwoodowych wariacji. Innokin proponuje sześć matowych, stonowanych kolorów:
– czarny
– biały
– fioletowy
– różowe złoto
– ciemna zieleń
– niebieski