Ci z Was, którzy siedzą trochę dłużej w branży na pewno znają firmę Cthulhu Mods. Firma znana jest głównie z parowników mtl jak Hastur czy Hastur Mini oraz mniej udanego Ceto Mesh RDA. Są autorami także bardzo udanej rurki z mosfetem na ogniwo 18650 i 18350 – Cthulhu Tube ( której personalnie używam na co dzień )
Dziś przyjrzymy się ich kolejnemu dziełu, trochę starszemu, ale nie odbiegającemu jakością od bieżących produktów obecnych na rynku. Mjolnir RDA, bo o nim mowa, to 24 mm rda zaprojektowane na jedną grzałkę i działające w trybach dl oraz mtl.
Całość wizualnie jest bardzo prosta i ascetyczna, ale diabeł w tym przypadku tkwi w szczegółach 😉 Pierwszą rzeczą jaka rzuca się w oczy po zdjęciu capa to przepastna studnia na liquid, podobne rozwiązanie widzieliśmy dawno temu w starej Medusie od Geekvape. W zasadzie gdyby się uprzeć, można go podciągnąć pod rdta nawet.
Co wyróżnia Mjolnira na tle dużo nowszej konkurencji? Wcześniej wspomniana głęboka studnia, bardzo prosty i wykonany z dbałością o szczegóły deck oraz dość innowacyjny przepływ powietrza. Air hole zostały w taki sposób umieszczone, że powietrze wpływa do nich niesymetrycznie – jeden jest wyżej, drugi niżej, ale widać to dopiero po rozebraniu dripera na części pierwsze. Takie rozstawienie przepływu powietrza eliminuje wszystkie dziwne i nie porządane dźwięki. Nic nie gwiżdże ani nie syczy, airflow jest bardzo gładki i w miarę cichy.
Deck jest wykonany bardzo szczegółowo i porządnie, producent nie zapomniał nawet o małej ściance w otworach w które mocujemy nóżki grzałek, ścianka ta zapobiega wypadaniu drutu podczas przykręcania śrub. Mała rzecz, a jak ważna dla komfortu budowania. W Mjolnira włożymy nawet aliena 3 mm więc można trochę poszaleć. Driper w trybie squonk to squonk and forget 🙂 Jedno zalanie starcza na mega długo, w moim przypadku na solidne paręnaście buchów a nie jak w Asgardzie Mini, dwa buchy i sucho 🙂
Parownik genialnie oddaje smak, testowałem go na owocówkach i kilku deserówkach i spokojnie może konkurować z driperami wyższej klasy.
Ze szczegółów warto zaznaczyć, że przynajmniej w moim odczuciu drip tip jak i wyprofilowanie capa są mega wygodne i ergonomiczne.
Podsumowując, pomimo swojej leciwości (driper z 2018 r) jest jednym z lepszych w swojej klasie, oddanie smaku i dbałość o konstrukcje są tu na mega wysokim poziomie i biją na głowę sporo parowników bieżącej generacji. Jeśli szukacie dobrego, prostego singla ze świetnym smakiem i za małe pieniądze, to Mjolnir jest w sam raz.
Powyższa recenzja powstała dzięki naszemu partnerowi – firmie Sourcemore
A Mjolnir do kupienia o TUTAJ za naprawdę dobre pieniądze 🙂